Wojnacja


wtorek, 25 lipca 2017

2k6 powodów - Karty jednostek




Jak wiadomo, gry bitewne stoją jednostkami i ich statystykami. Te ostatnie podawane były już w najrozmaitszych postaciach: w głównych podręcznikach, oddzielnych listach, na kartach dołączanych do modeli czy nawet w branżowych czasopismach. Ameryki z pewnością nie odkryliśmy, gdy w Wojnacji zdecydowaliśmy się na karty, ale jesteśmy przekonani, że dokonaliśmy najlepszego możliwego wyboru, dodatkowo rozwijając go jeszcze we właściwą stronę. Jesteśmy więc pewni swego nie tylko w zestawieniu z archaiczną Chronopią, gdzie zamieszczonym w podręczniku profilom trzeba było jeszcze ręcznie liczyć bonusy wynikające z ich broni, ale także w porównaniu z aktualnymi i popularnymi systemami.


czwartek, 20 lipca 2017

2k6 powodów - Centymetry



Najbardziej charakterystycznym, choć mającym swoje wyjątki elementem gier bitewnych jest kwestia ruchu, a konkretniej wykorzystanie miarki zamiast pól na planszy. Założenie to w dużej części stanowi o tym, że rasowi planszówkowcy łapią się za głowę a modelarze cieszą się na myśl o wstawieniu na stół dowolnej, przygotowanej wcześniej przeszkody. Tym jednak, co różni Wojnację od znakomitej większości konkurentów jest powrót do znanych i lubianych w układzie SI metrów, a właściwie centymetrów.

wtorek, 11 lipca 2017

Figurki w spódnicy


...czyli baba poznaje bitewniakowy świat

          Każdy słyszał o ołowianych żołnierzykach, którymi bawili się mali chłopcy, zanim nadeszła era komputerów i komórek. Jednak co innego spontaniczna zabawa, a co innego uporządkowane, zebrane w zasadach hobby. I to jest coś, co mnie zaciekawiło, gdy pierwszy raz zobaczyłam grę bitewną. Niby dziecinną, a jednak wymagającą sporej dawki logicznego myślenia. Po prostu patrzyłam na stół i widziałam plan bitwy, przy którym zazwyczaj stoją na filmach wielcy dowódcy, gdy obmyślają plan działania swoich armii. Tyle, że to nie był film, nie była prawdziwa wojna. To była gra. A kto mi zabroni zagrać w grę? Innych dziewczyn chętnych do partii nie odnotowałam, ale kto by się tym przejmował. Że to niby tylko zajęcie dla panów? No to patrzcie!